Południe kraju przygotowuje się na silne opady i lokalne podtopienia
Według Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej w województwach dolnośląskim, opolskim, śląskim i małopolskim od czwartku do niedzieli prognozowana jest suma opadów sięgająca nawet 150 litrów na metr kwadratowy. Ostrzeżenie przed intensywnymi opadami najwyższego - 3. stopnia – obowiązuje na terenie tych województw. Ma to związek z wpływem niżu genueńskiego Boris.
Nocą - z czwartku na piątek - największe sumy opadów prognozowane są w województwie dolnośląskim - do 30 mm, opolskim - do 30 mm, śląskim - do 20 mm, wielkopolskim - do 20 mm, łódzkim - do 20 mm, kujawsko-pomorskim - do 25 mm i pomorskim - do 20 mm.
W ciągu dnia w piątek najwięcej deszczu ma spaść w woj. dolnośląskim - do 50 mm, opolskim - do 50 mm, śląskim - do 30 mm, wielkopolskim - do 20 mm, lubuskim - do 20 mm i w małopolskim - do 20 mm.
W Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji odbyła się w czwartek odprawa z udziałem przedstawiciela Rządowego Centrum Bezpieczeństwa. Szef resortu Tomasz Siemoniak zaapelował do wojewodów o dyspozycyjność i zwrócił uwagę, że kluczową kwestią jest przepływ informacji pomiędzy wojewodami, PSP i kierownictwem resortu. "Działania powinny być zawsze adekwatne do zagrożenia. Proszę o to, żeby te wszystkie kanały komunikacji działały niezawodnie przez 7 dni w tygodniu i 24 godziny na dobę" – podsumował.
Obecny na spotkaniu przedstawiciel IMGW podkreślił, że największe opady deszczu prognozowane są szczególnie w Kotlinie Kłodzkiej.
W przestrzeni publicznej zagrożenie na Dolnym Śląsku porównywane są do powodzi z 1997 r., nazywanej "powodzią tysiąclecia". Wojewoda dolnośląski Maciej Awiżeń pytany przez PAP o zasadność takich porównań powiedział, że wielkość opadów deszczu, która według prognoz w najbliższych trzech dniach spadnie na Dolnym Śląsku, jest porównywalna do tej poprzedzającej powódź z 1997 r. "Ale wówczas ten opad był w dużo krótszym okresie czasu, to była wówczas jedna doba – spadło 200-300 litrów na metr kwadratowy. W tej chwili mamy to rozłożone na trzy, cztery dni, a więc wydaje się, że zagrożenie jest dużo mniejsze" – powiedział wojewoda.
W poszczególnych województwach objętych ostrzeżeniami zwoływane były w czwartek sztaby kryzysowe. Wojewoda dolnośląski poinformował w czasie odprawy, że zbiorniki retencyjne w regionie są w stanie zatrzymać fale powodziowe powstałe to takich opadach.
Na Opolszczyźnie, gdzie największe zagrożenie dotyczy południa województwa - tam do polskich cieków wodnych mogą spływać większe ilości wody także z czeskiej strony gór - zbiorniki retencyjne w Turawie, Nysie i Otmuchowie posiadają duże rezerwy - zapewniła wojewoda opolski Monika Jurek. W magazynach przygotowano pół miliona worków na piasek oraz rękawy przeciwpowodziowe. W samym Opolu zabezpieczono sto tysięcy worków i piasek na wypadek podtopień.
W gotowości są Wojska Obrony Terytorialnej. Jednostki WOT dostały polecenie postawienia żołnierzy w stan gotowości w związku z prognozowanymi intensywnymi opadami. Minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz poinformował o skierowaniu do zgrupowań na południu kraju amfibii i saperów z Wojsk Lądowych.
Na ulewy i powodzie przygotowują się również inne kraje, które są w zasięgu niżu genueńskiego. W Czechach centralny sztab przeciwpowodziowy zalecił odwołanie planowanych w pobliżu rzek i zbiorników wodnych imprez publicznych. Od środy prowadzone są zrzuty wody ze zbiorników retencyjnych, co ma pomóc w ograniczeniu skutków ewentualnej powodzi.
W Słowacji ostrzeżenia meteorologiczne dotyczą zachodniej części kraju. Najbardziej zagrożone są cztery powiaty położone wzdłuż rzeki Morawy. Nie czekając na rozwój sytuacji, władze ogłosiły tam trzeci, najwyższy poziom alarmu przeciwpowodziowego. W wytypowanych miejscowościach przystąpiono do montażu mobilnych tam przeciwpowodziowych. Gromadzone są worki z piaskiem.(PAP)
akar/ pdo/ ptg/ mhr/