reklama
kategoria: Na Sygnale
23 styczeń 2024

Proces odwoławczy 21-latka oskarżonego o usiłowanie zabójstwa swojej dziewczyny; motywem zazdrość

zdjęcie: Proces odwoławczy 21-latka oskarżonego o usiłowanie zabójstwa swojej dziewczyny; motywem zazdrość / pixabay/2163951
Przed Sądem Apelacyjnym w Białymstoku zakończył się we wtorek proces 21-latka ze Szczytna (Warmińsko-Mazurskie), oskarżonego o próbę zabójstwa swojej dziewczyny. Powodem miała być zazdrość. W pierwszej instancji chłopak został nieprawomocnie skazany na osiem lat i trzy miesiące więzienia.
REKLAMA

Apelacje złożyli jego trzej obrońcy, wyrok zaskarżył też pełnomocnik poszkodowanej oraz pełnomocnik chłopaka, którego - jak wynika z zarzutów - oskarżony pobił z zazdrości o swoją dziewczynę. Adwokaci chcą przede wszystkim zmiany kwalifikacji prawnej najpoważniejszego zarzutu usiłowania zabójstwa. W ich ocenie, można mówić jedynie o pobiciu; chcą niższej kary 3 lat więzienia.

Pełnomocnicy oskarżycieli posiłkowych wnioskują o 15 lat więzienia, wyższe zadośćuczynienie i wyższą kwotę w ramach obowiązku naprawienia szkody. Wyrok sądu odwoławczego na być ogłoszony za tydzień.

Sąd wyjaśnia okoliczności wydarzeń, które miały miejsce w listopadzie 2021 roku w Szczytnie. 18-letnia dziewczyna oskarżonego i jej koleżanka zorganizowały urodzinową imprezę, w której trakcie doszło najpierw do incydentu z udziałem chłopaka; uderzył on bowiem jednego z uczestników, łamiąc mu szczękę i wybijając ząb.

Powodem miała być zazdrość o dziewczynę. Po tym para pojechała do domu rodziny 18-latki, chłopak miał zabrać pozostawione tam rzeczy. Przed tym domem dziewczyna została przez niego zaatakowana; była najpierw duszona, potem była bita i kopana. Jak wyliczyła prokuratura, w sumie było to 28 ciosów, w tym 19 kopnięć w głowę. Dziewczyna straciła przytomność, miała rozległe obrażenia m.in. twarzy, wybite zęby.

W tym stanie chłopak ją zostawił i pojechał taksówką do domu. Tam powiedział ojcu, że "chyba zabił" swoją dziewczynę. Ojciec zawiadomił służby.

Sąd Okręgowy w Olsztynie jako pierwsza instancja uznał kwalifikację prawną przyjętą przez śledczych, że doszło do usiłowania zabójstwa nastolatki i pobicia chłopaka na imprezie. Nieprawomocnie skazał oskarżonego, obecnie 21-latka, na osiem lat i 3 miesięcy więzienia. Ma on też zapłacić dziewczynie 100 tys. zł zadośćuczynienia oraz częściowo naprawić szkodę (pokryć koszty leczenia i rekonwalescencji) poprzez zapłatę 40 tys. zł.

Pobitemu podczas imprezy chłopakowi ma zapłacić 10 tys. zł zadośćuczynienia oraz naprawić szkodę w wysokości ponad 1 tys. zł. Oskarżony ma też zakaz kontaktowania się i zbliżania na odległość mniejszą niż 50 metrów do dziewczyny przez 10 lat, a do pokrzywdzonego chłopaka przez 5 lat.

Przed sądem pierwszej instancji prokuratura żądała kary 12,5 roku więzienia i przyjęcia, że sprawca działał nie z zamiarem ewentualnym, a bezpośrednim zabójstwa. Pełnomocnicy oskarżycieli posiłkowych chcieli 15 lat więzienia. Chcieli także, by oskarżony zapłacił dziewczynie odszkodowanie w wysokości 102 tys. zł oraz zadośćuczynienie w wysokości 300 tys. zł.

Prokuratura ostatecznie wyroku nie zaskarżyła i chce jego utrzymania, ale apelacje złożyli zarówno obrońcy, jak i pełnomocnicy.

We wtorek przed Sądem Apelacyjnym w Białymstoku zakończyło się postępowanie odwoławcze. Oskarżony został doprowadzony z aresztu; na sali rozpraw byli obecni jego bliscy. Byli też bliscy i znajomi poszkodowanej dziewczyny.

Zanim doszło do wystąpień końcowych, sąd rozpoznał wnioski dowodowe obrońców. Uwzględnił jedynie włączenie do akt sprawy opinii medycznej, tzw. opinii prywatnej złożonej przez obronę. Pozostałe wnioski, w tym o nową opinię sądowo-psychiatryczną, oddalił.

Adwokaci w swoich apelacjach chcą zmiany kwalifikacji prawnej głównego czynu. Uważają bowiem, że można mówić jedynie o pobiciu dziewczyny (spowodowanie obrażeń i narażenie na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu), ale nie o usiłowaniu zabójstwa, nawet z zamiarem ewentualnym. "Nie ma absolutnie żadnego dowodu w sprawie na to, że oskarżony kiedykolwiek miał jakikolwiek zamiar pozbawienia życia pokrzywdzonej" - mówiła mec. Weronika Wróbel, jedna z trzech obrońców 21-latka.

Adwokaci uważają też, że kara jest rażąco surowa, a sąd okręgowy nie wziął pod uwagę okoliczności łagodzących, takich jak wiek czy niekaralność oskarżonego. "Kara łączna ośmiu lat i trzech miesięcy jest właściwie karą abstrakcyjną. Jest to zarówno policzek dla rodziny oskarżonego, jak i naprawdę dobry żart dla prawdziwych przestępców, którzy odsiadują podobne wyroki za zaplanowane zabójstwa, zaplanowane usiłowania zabójstw, z użyciem przedmiotów. Tutaj nic takiego nie miało miejsca" - mówiła mec. Wróbel.

Pytała w mowie końcowej, jaki ma cel tak długi, ewentualnie, pobyt oskarżonego w więzieniu. Mówiła, że po dwóch latach w areszcie przeszedł on "pewnego rodzaju przemianę", a dalszy pobyt sprawi, że nie wróci do prawidłowego funkcjonowania w społeczeństwie. "Cele kary zostały już osiągnięte" - przekonywała.

Pełnomocnik pokrzywdzonej dziewczyny mec. Adrian Borkowski przekonywał, że zbrodnia była zaplanowana; chce 15 lat więzienia. Odwoływał się m.in. do zapisów monitoringu, mówił, że oskarżony uderzał w newralgiczne miejsca ludzkiego ciała, w tym w głowę i dokonał zamachu na życie ludzkie. "Dlatego powinna spotkać go kara nie tyle surowa, co sprawiedliwa" - mówił pełnomocnik oskarżycielki posiłkowej. "To jest masakra, co spotkało tę dziewczynę. I tylko człowiek, który działa z odpowiednim zamiarem, ukierunkowanym na odpowiednie działanie, jest zdolny do zrobienia tego, co zrobił oskarżony" - dodał mec. Borkowski.

Oskarżony chłopak w ostatnim słowie zapewniał, że nie chciał zabić. Mówił, że 26 miesięcy temu "popełnił błąd". "Pobiłem ukochaną, najważniejszą w tamtym momencie dla mnie osobę, ale nigdy bym jej nie zabił" - mówił 21-latek. Powiedział też, że będzie musiał do końca życia żyć z "łatką mordercy". "Ja chcę zapłacić za to, co zrobiłem, za pobicie swojej dziewczyny, nie za usiłowanie zabójstwa (...). Ja nie planowałem żadnego zabójstwa, to wszystko wydarzyło się tak nagle, do tej pory nie potrafię sobie tego poukładać w głowie, nie wiem, dlaczego tak się stało" - powiedział.(PAP)

autorzy: Robert Fiłończuk, Agnieszka Libudzka

rof/ ali/ jann/

PRZECZYTAJ JESZCZE
Materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazami danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez [nazwa administratora portalu] na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie przez użytkowników portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.
pogoda Jordanów
-4°C
wschód słońca: 07:34
zachód słońca: 15:47
reklama

Kalendarz Wydarzeń / Koncertów / Imprez w Jordanowie

kiedy
2025-01-18 19:00
miejsce
Orawskie Centrum Kultury w...
wstęp biletowany